Termin przedawnienia roszczeń frankowiczów.
W oczekiwaniu na wyrok TSUE, który miał zapaść w ramach odpowiedzi na pytania prejudycjalne Sądu Okręgowego w Gdańsku (sprawa C-19/20) uwadze mediów umknęło inne bardzo ważne orzeczenie. W wyroku z dnia 22 kwietnia 2021 roku w sprawie C-485/19 TSUE wypowiedział się na temat sposobu liczenia terminu przedawnienia roszczeń konsumenta względem podmiotu udzielającego pożyczek, z tytułu kwot pobranych przez ten podmiot na podstawie nieuczciwych postanowień umownych. Istota sprawy sprowadzała się do tego, że konsument dowiedział się o nieuczciwych warunkach umowy po spłacie kredytu. Podmiot udzielający pożyczek podniósł w wytoczonej mu sprawie o zapłatę zarzut przedawnienia.
W omawianej sprawie termin przedawnienia roszczenia o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia, wynoszący 3 lata, liczony był oddzielnie dla każdej z rat uiszczanych przez kredytobiorcę i rozpoczynał swój biegł od daty jej uiszczenia. Zatem analogicznie jak w prawie polskim.
TSUE w komentowanym wyroku zwrócił uwagę, że co do zasady umowy kredytu są wykonywane wiele lat. Stąd jeżeli zdarzeniem rozpoczynającym bieg 3 letniego terminu przedawnienia roszczenia konsumenta o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia jest każda dokonana przez niego płatność, to może się zdarzyć, że w ramach umowy wykonywanej przez okres przekraczający trzy lata poszczególne roszczenia tego kredytobiorcy ulegną przedawnieniu, zanim umowa dobiegnie końca. Taki system terminu przedawnienia w ocenie TSUE może systematycznie pozbawiać konsumentów możliwości dochodzenia zwrotu płatności, dokonanych na podstawie nieuczciwych warunków umownych (motywie 63 wyroku). Zwrócono przy tym uwagę, że konsumenci częstokroć nie mają świadomości przysługujących im praw lub ich nie rozumieją. Stwarza to ryzyko, że roszczenia konsumenta nieświadomego stosowania wobec niego nieuczciwych warunków umownych ulegną przedawnieniu (motywy 60 – 62). Stąd w ocenie TSUE termin przedawnienia roszczeń konsumenta nie może rozpocząć biegu w sytuacji, w której konsument nie ma świadomości nieuczciwego (abuzywnego) charakteru postanowień umowy.
W odniesieniu do sytuacji frankowiczów w Polsce istotne jest to, że we wspomnianym wyroku TSUE uznał, iż termin przedawnienia roszczeń konsumenta nie należy liczyć od daty zapłaty poszczególnych rat lecz od momentu, w którym konsument uzyskał świadomość abuzywności postanowień umowy kredytu, uzasadniającej roszczenie o zapłatę. Potencjalnie otwiera to kredytobiorcom, którzy zaciągnęli kredyt waloryzowany do CHF, drogę do dochodzenia zwrotu rat uiszczonych dawniej niż 10 lat wstecz od daty wniesienia pozwu.
Mam kredyt frankowy, co dalej?
Nie w każdym przypadku możliwe będzie wzruszenie umowy kredytu waloryzowanego do waluty obcej, zwłaszcza franka szwajcarskiego. Na wstępnie należy zaznaczyć, że waloryzowanie rat kredytów jako takie nie jest niezgodne z prawem. Umowy kredytowe, tzw. ‚kredyty frankowe’, są podważane z uwagi na abuzywność klauzul waloryzacyjnych. Klauzule są abuzywne, albo inaczej mówiąc są niedozwolone, jeśli kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. W przypadku kredytów indeksowanych klauzule te pozwalają bankom jednostronnie i w sposób niejasny dla kredytobiorców, kształtować wysokość kredytu poprzez arbitralne ustalanie wysokości kursu waluty.
W pierwszej kolejności należy więc przeanalizować zapisy umowne i ustalić czy znajdują się w niej klauzule niedozwolone. Nie wszystkie zapisy umowy będą miały znaczenie dla oceny możliwości jej podważenia. Kluczowe są zapisy zawierające klauzule waloryzacyjne. Klauzule te określają sposób w jaki kwota kredytu jest przeliczana do waluty obcej i w jaki sposób raty kredytu są przeliczane z lub do waluty obcej. Kolejnym dokumentem jaki należy wziąć pod uwagę jest regulamin kredytu. W regulaminie mogą bowiem znajdować się zapisy precyzujące np. wspomniany sposób waloryzacji kwoty i rat kredytu.
Od razu należy zaznaczyć, że dla uznania klauzuli za niedozwoloną nie ma znaczenia, w jaki sposób bank stosuje daną klauzulę. Istotne jest jedynie, że klauzule te stwarzają możliwość naruszenia interesów konsumentów. Kwestia ta jest przesądzona w orzecznictwie Sądu Najwyższego.
Warto zasięgnąć porady doświadczonego prawnika, gdyż w nie każdym przypadku nawet na pozór skomplikowana i mało czytelna klauzula waloryzacyjna będzie miała charakter niedozwolony.
Sprawy dotyczące kredytów frankowych są sprawami o zapłatę. Treść roszczenia pozwu dotyczy więc zasądzenia od banku określonej kwoty. Nie należy więc formułować żadnych roszczeń o ustalenie.
Można domagać się zapłaty za okres 10 lat wstecz. Zmiany przepisów w zakresie terminów przedawnienia i ich skrócenie do 6 lat, dla konsumentów nie mają znaczenia. Do roszczeń przysługujących konsumentom, które powstały przed dniem wejścia w życie przepisów skracających termin przedawnienia stosuje się przepisy w brzmieniu dotychczasowym.
Wyrok TSUE z dnia 3 października 2019 roku ma dla kredytobiorców istotne znaczenie. Dotychczas największą wątpliwość budziła kwestia skutku wyeliminowania niedozwolonych klauzul waloryzacyjnych. Ścierały się dwa stanowiska. Zgodnie z pierwszym w razie uznania klauzul waloryzacyjnych za niedozwolone sąd krajowy nie miał prawa ingerować w treść umowy i zastępować tej klauzuli jakimikolwiek innymi postanowieniami wynikającymi z przepisów ogólnych, zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów. Innymi słowy według tego stanowiska sądy nie mogły ustalać słusznego kursu waluty, do którego waloryzowany byłby kredyt. Oznaczało to, że po eliminacji klauzul niedozwolonych kredyt stawał by się kredytem złotówkowym ale oprocentowanym wg LIBOR. Zgodnie z drugim poglądem sądy krajowe miały prawo ingerować w treść umowy i w razie eliminacji klauzul waloryzacyjnych winny wskazać inny słuszny sposób ustalania kursu waluty. TSUE przesądził, że w realiach polskiego systemu prawnego sądy krajowe nie mogą w żaden sposób zastąpić wyeliminowanych klauzul waloryzacyjnych. Przekładając to na praktykę, sądy będą obecnie ustalać, czy po eliminacji klauzul waloryzacyjnych możliwe jest utrzymanie umowy w oparciu pozostałe postanowienia umowne. Zatem jako kredyt złotowy, oprocentowany według LIBOR z zachowaniem marży banku wskazanej w umowie. W razie braku możliwości dalszego wykonywania umowy, umowa będzie nieważna.
W świetle powyższego po ustaleniu, że umowa kredytu zawiera klauzule niedozwolone należy zastanowić się jaki wariant postępowania będzie możliwy. Jeśli po wyeliminowaniu klauzul niedozwolonych pozostałe postanowienia umowne pozwalają na dalsze wykonywanie umowy, wówczas można dochodzić zwrotu nadpłaty rat kredytu. Wysokość roszczenia stanowi w takim przypadku różnica pomiędzy kwotą którą kredytobiorca zapłacił tytułem rat a kwotą którą zapłaciłby, gdyby z umowy wyeliminowano wadliwe klauzule waloryzacyjne. W innych przypadkach, w razie braku możliwości utrzymania umowy kredytu, umowa jest nieważna.